Poeci na usługach propagandy.
Komunistyczna propaganda przejawiała się nie tylko w medialnych publikacjach, czy historiografii. Do realizacji i głoszenia „jedynie słusznych” poglądów przedsięwzięto nawet, wydawałoby się odległych od polityki, poetów. Większość z nich nie ma miała poglądów komunistycznych, na usługi propagandy przechodziła z innych, bardziej przyziemnych powodów: dla zapewnienia sobie wyższej pozycji społecznej, czy dla pieniędzy. Służalczość wielu z nich w okresie komunizmu próbuje się obecnie zapomnieć. Do takich poetów należą między innymi Jan Brzechwa oraz Wisława Szymborska.
Jan Brzechwa jest jednym z najbardziej znanych polskich poetów, wszyscy rozpoznają chyba bajki i wiersze dla dzieci jego autorstwa np: Pan Kleks, Kaczka dziwaczka, czy Tańcowała igła z nitką. Mało kto wie jednak o drugiej stronie jego twórczości. Współczesne media, reprezentowane głównie przez „Gazetę Wyborczą”, wszelkie doniesienia dotyczące komunistycznej działalności tego poety od razu torpedują, uzasadniając „że to było i minęło”. W kwietniu 2007 roku w „Naszym Dzienniku” ukazał się obszerny artykuł prof. Jerzego Roberta Nowaka dotyczący socrealistycznej twórczości Brzechwy. Wynika z niego, że Jan Brzechwa w swoich wierszach ustawicznie atakował bohatera – gen. Władysława Andersa. Przykładem na to może być choćby wiersz
„Marsz”:
Bije godzina niezapomniana
Zakręt historii – druga zmiana
Trzeba zwycięstwu drogę torować,
Marsz rozpoczęty, Partio prowadź!
[…]
Chowa spekulant worki w sklepie,
Kołtun z trwogi pacierze klepie
Warchoł w Londynie wlepia ślepie
– Przyjdzie Anders, będzie lepiej!
W maglu szepcą ciemne kumoszki
– Cukru nie będzie, chleb jest za gorzki
Wiedźmy po domach straszą dzieci,
– Masła nie ma, wzięli „Sowieci”.
Tłuste dewotki straszą głodem,
–Zatruł antychryst chleb i wodę
Pasibrzuch wiejski chłopów judzi
– Na Sybir będą wywozić ludzi
[…]
Który tam? Z drogi. Partia kroczy,
Twoja partia ludu roboczy
Wspólnie pracować, wspólnie budować
Maszerować! Partio, prowadź! [1]
Ponadczasowa piosenka „Kazika”:
Tego typu wiersze były charakterystyczne dla socrealistycznej propagandy komunistycznej. Utrzymywano bowiem całą rzeszę mniej lub bardziej znanych poetów, którzy tworzyli „wiersze” zawierające wszelkie „słowa klucze”, którymi posługiła się propaganda np. „warchoł”, „faszysta”, „imperialista”, „kołtun”. Jan Brzechwa w swoich wierszach poruszał wówczas sprawy bieżące, przykładowo w paszkwilu „Wracać czy też nie wracać?” poruszał istotną dla władz komunistycznych kwestię przebywania za granicą dziesiątków tysięcy żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie:
„Wracać czy też nie wracać?”
Każdy, ponoć, ojczyznę po swojemu kocha:
Jeden kocha jak matka, drugi jak
macocha,
Jeden orze, jak może, drugi tylko
gada,
Ten, co gada, powiada, że orać
– to zdrada,
Jeden żyje dla kraju, drugi dla
Andersa,
Jeden chce, lecz nie może, drugi vice versa,
To, co stać się musiało, już się nie
odstanie –
– Wracać czy też nie wracać? Oto jest pytanie! (…)
Inny, co już zrozumiał i już się ocucił,
Wszystko chętnie by rzucił i do domu wrócił,
Ale bardzo się boi, bo tam całkiem serio
Straszą go wciąż więzieniem, tajgą
i Syberią,
Wmawiają, że kto wraca, ten
ojczyznę zdradza,
Bo w Anglii jest jedyna prawowita władza,
A w kraju – tylko zdrajcy i tylko
Rosjanie.
– Wracać, czy też nie wracać?
Oto jest pytanie! (…)
Warto wspomnieć, że wiersz ten powstał rok po pozbawieniu przez władze reżymowe polskiego obywatelstwa kilkudziesięciu polskich oficerów walczących na zachodnich frontach II wojny światowej z generałem Władysławem Andersem na czele. Powstał w czasie, gdy zaczęły się już pierwsze aresztowania zasłużonych żołnierzy i lotników, którzy niebacznie zawierzyli władzom i powrócili z Zachodu do Polski. Część z nich padła później ofiarą sfabrykowanych procesów.[2]
Kolejnym poetą, który atakował gen. Andersa w swoich wierszach był Leon Pasternak. Pasternak był członkiem Komunistycznej Partii Polski, zaś od 1943 oficerem 1 Dywizji Wojska Polskiego. Członek PKWN. Jedyną pozytywną cechą w tej postaci jest to, że nie był on tzw. „sprzedawczykiem”, czyli nie tworzył swoich wierszy jedynie dla pieniędzy bądź wpływów, ale dla idei, w którą wierzył. Niemniej nie zmienia to faktu, że jego poezja również miała charakter czysto propagandowy, prostacko wręcz obrażający, między innymi gen. Andersa:
„Miała matka trzech synów”
Miała matka trzech synów,
dwóch jest w Dywizji Pierwszej,
a trzeci był frajerem
i poszedł za Andersem
Zawieźli nieboraka
daleko do Iranu,
tam biedak się przekonał,
że go wykiwano.
[…]
Lecz nie martw się, mój bratku,
i powiedz Andersowi,
że śmieje się najlepiej,
ten, kto na ostatku.
Warto również wspomnieć o „wybitnej” poetce, gloryfikowanej w IIIRP… Wisławie Szymborskiej, oto jej dwa wiersze:
„LENIN” (na cześć W.I. Lenina)
Że w bój poprowadził krzywdzonych,
że trwałość zwycięstwu nadał,
dla nadchodzących epok
stawiając mocny fundament –
grób, w którym leżał ten
nowego człowieczeństwa Adam,
wieńczony będzie kwiatami
z nieznanych dziś jeszcze planet.
„TEN DZIEŃ” (na cześć J. Stalina)
Jeszcze dzwonek, ostry dzwonek w uszach brzmi.
Kto u progu? Z jaką wieścią, i tak wcześnie?
Nie chcę wiedzieć. Może ciągle jestem we śnie.
Nie podejdę, nie otworzę drzwi.
Czy to ranek na oknami, mroźna skra
tak oślepia, że dokoła patrzę łzami?
Czy to zegar tak zadudnił sekundami.
Czy to moje własne serce werbel gra?
Póki nikt z was nie wypowie pierwszych słów,
brak pewności jest nadzieją, towarzysze.
Milczę. Wiedzą, że to czego nie chcę słyszeć –
muszę czytać z pochylonych głów.
Jaki rozkaz przekazuje nam
na sztandarach rewolucji profil czwarty?
– Pod sztandarem rewolucji wzmacniać warty!
Wzmocnić warty u wszystkich bram!
Oto Partia – ludzkości wzrok.
Oto Partia: siła ludów i sumienie.
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie.
Jego Partia rozgarnia mrok.
Niewzruszony drukarski znak
drżenia ręki mej piszącej nie przekaże,
nie wykrzywi go ból, łza nie zmaże.
A to słusznie. A to nawet lepiej tak.
A tutaj trochę humoru…
[1] Jan Brzechwa, Marsz, www.polskaludowa.com
[2] Prof. Jerzy Robert Nowak, Spór o kolaboranta Brzechwę [w] Nasz Dziennik, 11 kwietnia 2007, nr 85 (2798)