Posiedzenie nr 8 w dniu 13-01-2016 (1. dzień obrad)
2. i 3. punkt porządku dziennego:
2. Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy Prawo o prokuraturze (druki nr 162 i 162-A).
3. Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy Przepisy wprowadzające ustawę Prawo o prokuraturze (druk nr 163).
Poseł Stanisław Piotrowicz:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Na reformę prokuratury czeka Polska, czekają sami prokuratorzy, a przynajmniej spora ich część. Prokuratorzy w 2009 r. rzeczywiście zachłysnęli się reklamowaną na wszystkie sposoby niezależnością prokuratury. Spodziewali się, że idą nowe czasy, że oto prokuratura w sposób nieskrępowany będzie mogła wywiązywać się ze swoich ustawowych zadań. Dziś wielu z nich z goryczą stwierdza: zostaliśmy oszukani. Bo tak na dobrą sprawę ową niezależność trzeba pomiędzy bajki włożyć. Prokuratorzy tego doświadczają na co dzień. Doświadczył tego również pan prokurator generalny Andrzej Seremet. Oczywiście o pewnych rzeczach powiedzieć nie może, ale i ja w przeszłości wyręczałem go, bo widziałem, w jakiej znalazł się sytuacji, że oto wmówiono środowisku prokuratorskiemu – jesteście niezależni, i na wszystkie sposoby tę niezależność odmieniano, a de facto używano nieformalnych instrumentów po to, żeby w pełni podporządkować sobie prokuraturę. Owa niezależność to kolejny parawan, który miał służyć ręcznemu sterowaniu prokuraturą. Nie będę powielał treści wygłoszonych przez mojego przedmówcę. Ze słowami, które padły przed chwilą z tej mównicy, w pełni się utożsamiam. Utożsamiam się również z tego względu, że środowisko prokuratorskie jest mi dobrze znane.
(Głos z sali: Wiemy.)
Zasady funkcjonowania prokuratury również. Obecne kontakty z prokuraturą utwierdzają mnie w przekonaniu, że to, o czym mówił wnioskodawca, to jest właściwa diagnoza sytuacji w prokuraturze.
Drodzy państwo, przecież taki był zamysł ustawodawcy konstytucyjnego, ażeby prokuratura była częścią władzy wykonawczej. Z tego też względu ustawodawca konstytucyjny nie zdecydował się na to, ażeby prokuratura znalazła swoje miejsce w konstytucji. Oto wbrew postanowieniom konstytucji postanowiliście państwo utworzyć rzekomo niezależną instytucję niemającą zakotwiczenia konstytucyjnego. Na tę nieprawidłowość zwracałem uwagę, będąc senatorem w 2009 r., ale głos oczywiście był głosem wołającego na puszczy.
Polska nie może się składać, żadne państwo nie może się składać z instytucji od nikogo niezależnych. Musi być spoiwo, które stanowi o państwowości. Oczywiście jest jeden wyjątek: niezależne mają być sądy, niezawiśli mają być sędziowie, ale nie prokuratury, nie prokuratury. To państwo na podstawie konstytucji, Rada Ministrów odpowiada za bezpieczeństwo. Prokuratura jest jedynym instrumentem w rękach władzy wykonawczej, poprzez który można wpływać na kształt orzecznictwa sądowego, na kształt orzecznictwa, który sprzyja odczuciu sprawiedliwości społecznej. W konstytucji w art. 2 wszak zapisane jest: Polska jest demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej. Potrzebny jest instrument w rękach prokuratora polegający na tym, że oto prokurator wnioskuje przed sądem o określone kary, a w przypadku niesatysfakcjonującego wyroku zaskarża go. W ten oto sposób ma wpływ na kształtowanie orzecznictwa sądowego.
Rząd nie może wyzbyć się takiego instrumentu, który służy poczuciu sprawiedliwości. Doświadczaliśmy przecież w ostatnim okresie, czasie tego, jak pan prokurator generalny, rzekomo niezależny, wielokrotnie wzywany był przez premiera na dość twarde rozmowy.
Wspomniana interwencja prokuratorów w tygodniku ˝Wprost˝. Drodzy państwo, niespotykana sytuacja. Nie jest domeną prokuratorów dokonywanie przeszukania na miejscu zdarzenia. Oni zarządzają przeszukania, ale wykonują je inne służby, bardziej – bym powiedział – przygotowane do wykonywania tych czynności. W tygodniku ˝Wprost˝ znalazło się nagle czterech prokuratorów, którzy dokonywali przeszukania.
Komisja sprawiedliwości zainteresowała się tym przypadkiem w tamtym czasie. Otóż okazało się, że tego właśnie dnia wezwany był do premiera pan prokurator generalny Seremet. Resztę możecie państwo sobie dośpiewać, jaki był scenariusz i jaki zadziałał mechanizm, że na przeszukanie pobiegło aż czterech prokuratorów. Wspomniano o naciskach wiążących się z rozpoznawaniem sprawozdania prokuratora generalnego, zwlekaniem z rozpoznaniem tego sprawozdania do późnej jesieni. Mijało się to już w ogóle z celem, dlatego że przyjęte sprawozdanie miało być wytyczną do działań prokuratury w kolejnym roku. Otóż taka zwłoka powodowała nieaktualność tego rodzaju wniosków wypływających z przyjętego bądź też odrzuconego sprawozdania.
Trzeba skończyć z tą fikcją, że za bezpieczeństwo państwa to nikt nie odpowiada, bo przecież tu też mieliśmy do czynienia z wielką hipokryzją. Kiedy zależało, to naciskano na prokuratora generalnego, co on ma zrobić. Tu, w parlamencie go z tego rozliczano, bo to były wycieki materiałów kompromitujących rządzących. Ale kiedy indziej, kiedy obywatele domagali się określonych działań ze strony prokuratury, państwo sprawujący władzę powiadali: to nie my, to niezależna prokuratura.
Czas z tym skończyć. Trzeba jednoznacznie postawić, kto ponosi odpowiedzialność za działania prokuratury. Kto stanie tutaj przed parlamentem i odpowie Polakom, dlaczego jest taka, a nie inna kondycja prokuratury, dlaczego są takie, a nie inne działania? To państwo doprowadziliście do tego, że prokurator generalny, ilekroć tutaj przychodził, to zaczynał swoje wystąpienie od tego: Nie mam obowiązku stawać przed państwem, jestem prokuratorem niezależnym, nie mam obowiązku informowania Sejmu o działaniach prokuratury, tak wynika z przyjętej przez państwa ustawy, przychodzę ze swojej dobrej woli. A my, ja dziękowałem w tamtym czasie panu prokuratorowi generalnemu, że ze swej dobrej woli przyszedł i o tym powiedział. Ale to jest sytuacja nienormalna. Prokurator generalny wzorem innych ważnych instytucji w państwie powinien przyjść i poinformować Sejm o funkcjonowaniu urzędu, który mu podlega. Dla przykładu powiem, że robią to wszyscy pozostali: prezes Trybunału Konstytucyjnego składa informację o działalności trybunału w poprzednim roku, prezes Sądu Najwyższego składa informację o funkcjonowaniu Sądu Najwyższego, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego – to samo, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, prezes Najwyższej Izby Kontroli, rzecznik praw obywatelskich, rzecznik praw dziecka, generalny inspektor ochrony danych osobowych. To są podmioty wymienione w konstytucji i przedstawiciele tych podmiotów przychodzą i informują Wysoką Izbę o funkcjonowaniu tych instytucji. Prokurator, rzekomo niezależny, nie ma go w konstytucji, w związku z tym nikogo o niczym informował nie będzie. Przecież to jest sytuacja nie do zaakceptowania. Uważam, że to jest rozwiązanie niekonstytucyjne. Prokuratura nie ma zakotwiczenia w konstytucji.
Drodzy państwo, prawdą jest to, że najcięższe niemal sprawy, największa ilość spraw w prokuraturach prowadzona jest na najniższym szczeblu przez prokuratorów najmłodszych, o najmniejszym doświadczeniu. To od dobrej woli jednostek zwierzchnich należy to, czy się zdecydują na przejęcie jakiejś sprawy, czy też nie. Wielokrotnie w tej roli występowałem i zwracałem się do zwierzchników, żeby przejęli najcięższe sprawy, bo nie ma fizycznej możliwości, żeby w jednostkach rejonowych można było uporać się z wszelką przestępczością. Dziewięćdziesiąt parę procent spraw prowadzonych jest przez prokuratorów najmłodszych, często niedoświadczonych, obłożonych ciężką pracą. Ci nie są w stanie podołać zakresowi zadań. Wspominał o tym mój przedmówca. Jest nawet w prokuraturze takie powiedzenie: Im wyższa instancja, tym mniej pracy i wyższe wynagrodzenie. I dobrze, że tę piramidę odwraca obecna ustawa o prokuraturze. Nie może tak być. Jeżeli ktoś w prokuraturze awansuje do wyższej jednostki, to znaczy, że jest dobrym prokuratorem, że ma wiedzę, że ma doświadczenie. Niech on przejmuje na siebie ciężar prowadzenia najpoważniejszych spraw. To dobrze, że właśnie na szczebel centralny wracają sprawy najbardziej dotykające państwo i Polaków: sprawy dotyczące korupcji, przestępczości zorganizowanej, tej, która niszczy państwo polskie. To dobrze, że właśnie tam istnieje możliwość tworzenia zespołów, korzystania z pomocy ekspertów. Dziś prokurator w prokuraturze rejonowej o ograniczonym budżecie, o ograniczonych możliwościach skorzystania z pomocy ekspertów, biegłych nie jest w stanie rozprawić się ze świetnie zorganizowaną mafią. Muszą to czynić struktury na najwyższym szczeblu, to musi się dziać za sprawą prokuratora generalnego, który jeżeli będzie potrzeba, na forum rządowym będzie miał możliwość wynegocjowania dodatkowych środków do walki z groźną przestępczością, bo prokurator generalny jest partnerem dla innych ministrów na forum Rady Ministrów, a nie petentem u rządzących.
Warto przecież podkreślić to, co już padło, ale ja to jeszcze powtórzę, uważam to za stosowne: prokurator generalny w kształcie, jaki państwo przyjęliście w 2009 r., nie może nawet zdecydować o organizacji prokuratury, bo on nie ma żadnej inicjatywy ustawodawczej. Regulamin wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury jest opracowywany przez ministra sprawiedliwości, który się odcina od prokuratury i powiada, że on za prokuraturę nie odpowiada, bo prokuratura jest niezależna. A więc ktoś szyje garnitur prokuratorowi generalnemu, a on może tylko narzekać, że jest mu ciasno w tym garniturze, i nie ma żadnej mocy sprawczej. Wtedy nawet go odsunięto od prac nad nowelizacją ustawy o prokuraturze, odsunięto go i pozbawiono możliwości prac nad regulaminem wewnętrznego urzędowania prokuratury, a więc stał obok tych ważnych spraw.
Chcę też powiedzieć, że tak skonstruowano ustrój prokuratury w 2009 r., że z jednej strony powiada się, że prokurator generalny odpowiada, a z drugiej strony pozbawiono go instrumentów, które by mogły materializować tę odpowiedzialność. Ustanowiono kadencyjność prokuratorów. I cóż z tego, że prokurator generalny stwierdził, że prokurator funkcyjny nie spełnia swoich zadań i nie kieruje właściwie jednostką prokuratury, skoro on go odwołać z tej funkcji nie może, bo on jest kadencyjny? Utworzono dwuwładzę w prokuraturze – Krajową Radę Prokuratury. To ona decydowała o tym, jaka będzie kadra w prokuraturze. To Krajowa Rada Prokuratury – i to jest główne zadanie Krajowej Rady Prokuratury… Wiem, o czym mówię, bo byłem członkiem Krajowej Rady Prokuratury z woli Sejmu. Lwia część pracy Krajowej Rady Prokuratury to jest przygotowywanie nominacji na prokuratorów na poszczególnych szczeblach i przedstawianie ich prokuratorowi generalnemu. Bardzo związane ręce prokuratora generalnego.
A więc z jednej strony kto inny ustanawia prawo regulujące ustrój prokuratury, kto inny decyduje o kadrach, a prokurator generalny ma odpowiadać i jeszcze ma ograniczone możliwości. Przykładem tego niech będzie posiedzenie komisji sprawiedliwości, jakie odbyło się w poprzedniej kadencji. Wiązało się ono z ujawnioną aferą dotyczącą korupcji w Sądzie Najwyższym. Państwo nieczłonkowie komisji znają tę sprawę z mediów. Prokurator generalny po zapoznaniu się z aktami tamtej sprawy przyszedł na posiedzenie komisji i powiedział tak: Uważam umorzenie postępowania w tamtej sprawy za przedwczesne. Moim zdaniem źle się stało – powiada – ale z drugiej strony ja nie mam możliwości niczego panu prokuratorowi apelacyjnemu nakazać, bo on jest niezależny. Ja mogę mu tylko przedstawić swoje stanowisko, że umorzenie uważam (Dzwonek) za niewłaściwe, ale co on z tym zrobi, tego ja nie wiem. Tak wypowiadał się prokurator generalny na posiedzeniu komisji sprawiedliwości.
Już, panie marszałku, będę kończył.
Ustawa wprowadza również likwidację prokuratury wojskowej, co jest przecież oczywiste i było wielokrotnie zapowiadane, z tego też względu, że taka prokuratura nie ma racji bytu dziś w Polsce. Trudno o obsadę i trudno też o zadbanie o to, ażeby prokuratorzy tejże jednostki byli w sposób właściwy obciążeni.
Chciałbym też jeszcze powiedzieć, drodzy państwo, do czego doprowadziło rozdzielenie funkcji prokuratora generalnego i osłabienie jego możliwości kierowania prokuraturą. Pamiętacie państwo kuriozalną i kompromitującą prokuraturę sytuację. Oto dwie prokuratury w Polsce prowadzące śledztwo o to samo doszły do krańcowo różnych wniosków. To jest przecież kompromitacja. Państwo wiecie, chodzi o sprawę zabójstwa gen. Papały, cokolwiek by powiedzieć, kluczową i sztandarową sprawę. Zginął funkcjonujący komendant główny Policji w randze generała, do dziś sprawy nie przeprowadzono, a dwie prokuratury w dwóch różnych miastach: prokuratura warszawska i prokuratura łódzka, jak dobrze pamiętam, doszły do krańcowo różnych wniosków, kompromitując instytucję prokuratury…
Wicemarszałek Joachim Brudziński:
Panie pośle, proszę zmierzać do końca.
Poseł Stanisław Piotrowicz:
…bo zabrakło kogoś, kto decyduje, kto kieruje. Z tą sytuacją postanawiamy skończyć raz na zawsze. Przez 20 lat nie kwestionowano instytucji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości w jednej osobie. Myślę, że w 2009 r. chodziło o to, ażeby osłabić skuteczność działania prokuratury, podobnie jak zadbano o to, ażeby osłabić funkcjonowanie służb specjalnych i policyjnych. My przywrócimy…
(Poseł Danuta Pietraszewska: Czas.)
Wicemarszałek Joachim Brudziński:
Panie pośle…
Poseł Stanisław Piotrowicz:
…właściwe funkcjonowanie tych służb, zadbamy o bezpieczeństwo…
Wicemarszałek Joachim Brudziński:
Panie pośle, bardzo proszę o…
Poseł Stanisław Piotrowicz:
…Polski i Polaków. Dziękuję. (Oklaski)