Stoi ułan na widecie,
Obergurt go w plecy gniecie,
A szkapina, poczciwina
Nie chce nosić już. (ani kro-o-ku)
A szkapina, poczciwina
Nie chce nosić już .
Stoi ułan, nadsłuchuje,
A szkapina postękuje:
„Tam do licha, stękaj z cicha,
Bo Moskale tuż! (tuż przed na-a-mi)”
„Tam do licha, stękaj z cicha,
Bo Moskale tuż!”
Stoi ułan na okopie,
A śmierć pod nim dołki kopie.
Granat trzasnął, ułan wrzasnął…
Nie ma głowy już! (ani śla-a-du)
Granat trzasnął, ułan wrzasnął…
Nie ma głowy już!
Niosą trumnę przez dąbrowę,
W jednej ułan, w drugiej głowę.
Zagrzebali, pochowali,
Dobrze jemu tak! (bardzo do-o-brze)
Zagrzebali, pochowali,
Dobrze jemu tak! (bardzo do-o-brze)
Rano, gdy pobudkę grali
To ułana odkopali.
Zszyli tułów razem z głową
I już ułan jest! (tak jak no-o-wy)
Zszyli tułów razem z głową
I już ułan jest!