Kolońska policja tym razem dopilnowała jak należy bezpieczeństwa uczestników otwartej zabawy sylwestrowej. Nie mogą tego darować stróżom porządku rodzimi lewicowcy.
Zamiast podziękowań, funkcjonariusze usłyszeli od lider Partii Zielonych Simone Peter oskarżenia o przekroczenie uprawnień poprzez… legitymowanie i niewpuszczanie na teren imprez podejrzanych o chęć popełniania przestępstw. Policjanci mieli postępować „po rasistowsku i nielegalnie”, gdyż sprawdzali potencjalnych sprawców sugerując się ich „afrykańskim wyglądem”.
Peter przyznała wprawdzie, że działania policji w Kolonii i innych niemieckich miastach pozwoliły na zapewnienie bezpieczeństwa w noc sylwestrową; jej zdaniem jednak skontrolowanie „prawie 1000 osób wyłącznie na podstawie ich wyglądu” jest działaniem niewłaściwym i niewykluczone, że wręcz bezprawnym.
„Kontrolowanie setek ludzi bez żadnych konkretnych podstaw, ze względu na ich wygląd, to racial profiling” – krytykowała z kolei Jasper Prigge, polityk Lewicy z Nadrenii Północnej-Westfalii, stawiając tym samym policji zarzut o rasizm.
ZOBACZ: SZARIAT W PRAKTYCE: Zgwałcona Brytyjka w więzieniu, a sprawcy – na wolności!
W tym samym tonie krytykował policjantów ekspert ds. rasizmu w niemieckiej sekcji Amnesty International, Alexander Bosch. Z kolei Özlem Demirel, czołowy polityk Lewicy w Nadrenii Północnej-Westfalii, napisał w mediach społecznościowych: „Zadaniem MSW i policji powinno być rozwinięcie takiej koncepcji bezpieczeństwa, by nie dyskryminować ludzi na podstawie koloru ich włosów i skóry”.
Riposta zwierzchnika stróżów prawa Jürgena Mathiesa nie mogła spodobać się czcicielom bożka polit-poprawności. – A kogo niby mieliśmy legitymować? Siwowłosych starców i młode blondynki? – spytał retorycznie komendant policji w Kolonii. – Wiemy dobrze, jak najczęściej wyglądają osoby popełniające przestępstwa i to chyba naturalne, że je kontrolujemy – mówili policjanci.
W ostatni dzień starego roku w rejonie dworca kolejowego w Kolonii zatrzymanych zostało około 900 młodych i agresywnych imigrantów. Zmierzali oni w stronę placu przed katedrą, gdzie przed rokiem praktycznie bezkarnie setki imigrantów z Bliskiego Wschodu i północnej Afryki dopuszczało się rozbojów, gwałtów i molestowania kobiet.
Policja dobrze odrobiła jednak lekcję z przełomu 2015 i 2016. Podkreśla, że większość zatrzymanych w ostatni weekend to podejrzani o udział w ekscesach sprzed 12 miesięcy. Byli podsłuchiwani i wiadomo, że planowali powtórzyć specyficznie rozumianą zabawę.
Za: pch24.pl, źródło: reporters.pl/faz.net
ZOBACZ: