Jeszcze nie tak dawno (2012 r.) PiS chciał wprowadzić ustawę o Centralnym Rejestrze Oświadczeń. Rejestr ten miałby informować, kto z działaczy partyjnych lub członków ich rodzin jest zatrudniony w spółkach Skarbu Państwa, w ministerstwach, agencjach rządowych oraz jakie z tego tytułu pobiera pensje. Może warto powrócić do tego pomysłu teraz, kiedy PiS ma większość w parlamencie? Jeśli rejestr rozszerzyć o spis umów, jakie ministerstwa i agencje rządowe zawierają z prywatnymi wykonawcami, to byłoby to epokowe wydarzenie w zakresie transparentności polskiej polityki!
W kontekście ostatniej afery billboardowej warto zastanowić się, co nasi politycy mogą zrobić, aby świat polityki był zdecydowanie bardziej transparentny? Otóż jednym z pomysłów jest stworzenie Centralnego Rejestru Oświadczeń. Co istotne – to pomysł samego PiS z 2012 roku.
Przypomnijmy – w listopadzie 2012 roku członkowie partii Jarosława Kaczyńskiego, widząc jak platformiany układ i kolesiostwo oplotły całą Polskę („Puls Biznesu” opublikował wówczas listę 428 działaczy PO, członków ich rodzin oraz znajomych, którzy znaleźli zatrudnienie we władzach państwowych spółek i agencji), zaproponowali utworzenie Centralnego Rejestru Oświadczeń. Według ogłoszonych wówczas założeń do projektu ustawy rejestr ten miałby informować, kto z działaczy partyjnych lub z członków ich rodzin jest zatrudniony w spółkach Skarbu Państwa, w ministerstwach, agencjach rządowych oraz jakie z tego tytułu pobiera uposażenie, premie czy nagrody.
Zgodnie z informacjami posłów PiS, którzy w 2012 roku zachęcali do rozpoczęcia prac legislacyjnych nad tym rozwiązaniem, funkcjonowanie Centralnego Rejestru Oświadczeń miałoby działać na takiej samej zasadzie jak oświadczenie majątkowe składane przez polityków i dostępne w internecie. Niezłożenie oświadczenia przez danego polityka lub członka jego rodziny albo zatajenie w nim informacji skutkowałoby zwolnieniem z posady. Postępowanie wyjaśniające prowadzić miałoby Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA).
Komisja weryfikacyjna uchyliła decyzję władz Warszawy ws. Poznańskiej 14! Ciężkie dni dla HGW!
Jak dla mnie to był świetny pomysł, który ewentualnie można jeszcze rozwinąć o dodatkowy załącznik w postaci rejestru umów cywilno-prawnych, jakie ministerstwa i agencje rządowe zawierają z prywatnymi wykonawcami. Istnienie takiego rejestru z pewnością pomogłoby uczynić świat naszej polityki zdecydowanie bardziej transparentnym.
Powstaje pytanie – czy PiS, mając ku temu idealną sposobność (większość parlamentarna + Prezydent), zdecyduje się na uchwalenie ustawy powołującej tego typu rejestr? Po „smrodzie” jaki powstał w związku z aferą billboardową za 19 mln zł, przyjęcie ustawy o jawnym i dostępnym dla każdego rejestrze umów oraz stanowisk opłacanych z publicznej kasy byłoby bardzo dobrym posunięciem. Czy PiS się odważy i wprowadzi do polskiej polityki zupełnie nowe standardy?
Pewnego dnia będziemy mogli powiedzieć, że mamy IV Rzeczpospolitą! – prezes PiS na 89. miesięcznicy