Patryk Jaki określił, iż frustracja mocodawców Donalda Tuska zdaje się rosnąć. Europoseł argumentuje takie stwierdzenie poprzez przytoczenie słów niemieckiego polityka Daniela Freunda, który szczerze przyznał, że celem sankcji Unii Europejskiej na Polskę jest chęć uzyskania wpływu na wyniki wyborów. Jaki retorycznie zapytał, czym różni się zachowanie przedstawicieli opozycji, którzy oczekują niemieckiej reakcji w naszym kraju od polityków Targowicy, którzy również dbali wyłącznie o swoje interesy i przywileje.
– Rośnie frustracja mocodawców Donalda Tuska. Niemiecki europoseł Daniel Freund przypadkowo szczerze przyznał, że celem sankcji Unii Europejskiej przeciwko Polsce był wpływ na wybory w naszym kraju. Słyszycie? PO przegrała wybory i poszła do Niemca z płaczem. „Musicie im zablokować środki tak długo, aż nas znów wybiorą”. – powiedział Patryk Jaki.
– Naprawdę zastanów się Polaku. Czym to się różni od polskich polityków Targowicy, którzy na skargę za utratę swoich przywilejów udali się do Niemiec czy Rosji z prośbą o interwencję, bo Konstytucja 3 Maja według nich łamała praworządność. Dalej chcesz być ofiarą targowickiego szantażu? – retorycznie zapytał polski europoseł.
Ostatni sondaż Kantaru dla GW, który daje ZP samodzielną większość sprawił, że niemieckim mocodawcom Tuska puszczają nerwy 👇#4xNIE pic.twitter.com/fVCvs6orIC
— Patryk Jaki – MEP (@PatrykJaki) August 27, 2023