Pod koniec 2011 r. ekipa Tuska, uciekając przed katastrofą budżetu, w trybie „pilnym” (w ciągu 8 dni) przyjęła ustawę o podniesieniu składki rentowej. Problem w tym, że prawo zakazuje zwiększać ludziom obciążeń fiskalnych w takim trybie. Ustawa została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego. Po 18 miesiącach (!) od momentu wniesienia skargi TK łaskawie stwierdził, że ekspresowe podniesienie Polakom składki rentowej było jednak zgodne z prawem. Oto jak wyglądała współpraca władzy z TK w szczytowym okresie demokracji…
Przypomnijmy, że w grudniu 2011 roku w życie weszła ustawa podwyższająca składkę rentową dla przedsiębiorców aż o 1/3, z poziomu 6 proc. do 8 proc. podstawy wymiaru. Szacunki projektodawców tego rozwiązania mówiły, iż z kieszeni podatników zniknie w ten sposób około 7 miliardów zł w skali roku. Z ustawą był jednak pewien problem – została bowiem ona przyjęta w tzw. trybie pilnym (8 dni trwało jej procesowanie przez rząd, Sejm, Senat i Prezydenta), a zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem ustaw o charakterze podatkowym nie wolno wprowadzać przy użyciu takiego trybu.
ZOBACZ: Paweł Kukiz: Trybunał Konstytucyjny orzeka w interesie partii politycznych
PiS postanowił zaskarżyć przedmiotową ustawę do Trybunału Konstytucyjnego wskazując, iż przeprocesowanie jej przez ekipę PO-PSL w trybie pilnym było sprzeczne z obowiązującym w naszym kraju prawem (posłami sprawozdawcami byli wówczas Przemysław Wipler oraz Andrzej Duda). Co zrobił zarządzany przez sędziego Rzeplińskiego TK? – Po 18 miesiącach od momentu wniesienia skargi stwierdził łaskawie, że składka rentowa – mimo tego, że jest obowiązkową daniną publiczną – to jednocześnie nie jest podatkiem w klasycznym tego słowa rozumieniu, a tym samym jej podwyższenie mogło zostać przeprowadzone przez rząd PO-PSL w trybie pilnym.
https://www.youtube.com/watch?v=DyQpAp2wXFg
Orzeczenie TK było dla rządu Tuska wybawieniem od bardzo poważnych problemów. Jeśli bowiem sędziowie uznaliby, że składki ZUS mają charakter podatkowy, a tym samym ich podniesienie w trybie „pilnym” byłoby nielegalne, to ekipa PO-PSL musiałaby się liczyć z falą pozwów. Szacowane roszczenia za okres od początku 2012 roku do lipca 2013 roku (kiedy TK wydał orzeczenie) mogłyby wynieść nawet 12 miliardów złotych (licząc z odsetkami). Upolityczniony, wybrany przez posłów PO-PSL skład Trybunału postanowił jednak uratować ekipę swoich mocodawców i wydał kuriozalny wyrok o tym, że obowiązkowa danina publiczna podatkiem nie jest.
Nie mam wątpliwości, że ten sam upolityczniony, wybrany przez posłów PO-PSL skład Trybunału będzie robił wszystko, aby zaszkodzić rządowi Beaty Szydło. Jeśli obecnej ekipie rządowej nie uda się szybko zaorać tej instytucji (np. poprzez zmianę Konstytucji), to musi się liczyć z tym że TK uzna za „niekonstytucyjne” wszystkie sztandarowe ustawy PiS (np. wprowadzające podatek bankowy czy ograniczające emerytury byłym SB-kom).
https://www.youtube.com/watch?v=Vq0BcfNGORA