Niemiecki artysta Arthur Klose podzielił się w „Radiu Poznań” swoją nieprzyjemną historią, związaną z niemiecką policją. Postanowił on umieścić 3-metrowy plakat polskiego artysty Wojciecha Korkucia na ścianie swojej galerii. Materiał przedstawiał wizerunek Putina i napis: „Achtung Russia”, a sam właściciel został za to… aresztowany.
Arthur Klose, niemiecki artysta, który wystawił przed domem kopię plakatu polskiego artysty, pt. „ACHTUNG RUSSIA” został „najechany” przez policję: rewizja, groźby, nękanie, żądanie usunięcia dzieła. Nie ma w Niemczech miejsca na antyrosyjską sztukę.
— Gutab💯 ن (@BatugWojciech) September 6, 2022
– Policjanci przyjechali rano, dzwonili do drzwi tak długo, aż obudzili moją córkę, której kazali mnie obudzić. Zaspany zapytałem, o co chodzi, a wtedy pokazali na dzieło pana Korkucia i zażądali wyjaśnień. Kiedy zacząłem mówić, odpowiedzieli, że nie będą tego słuchać. Jakaś absurdalna akcja, jak u Franza Kafki. Poinformowali, że to któryś z sąsiadów domagał się ich reakcji. Reakcja sąsiedztwa musiała być bardzo szybka, ponieważ plakat nie był jeszcze skończony. – powiedział Klose.
Artysta twierdzi, że po swoich poprzednich wystąpieniach przeciwko rasizmowi, został znienawidzony w okolicy.
– Policjant kryminalny powiedział mi, że albo przestanę, albo będą takie akcje przeprowadzać tak długo, aż mnie zniszczą. Nie mają obozów koncentracyjnych na razie, dlatego zapowiedzieli zniszczenie mnie w inny sposób. – dodał artysta.