Po odnalezieniu w kwietniu 1943 roku przez Niemców grobów w okolicach lasów katyńskich i nagłośnieniu faktu tego sowieckiego mordu w międzynarodowej prasie Sowieci przystąpili do propagandowych kłamstw, które trwają do dnia dzisiejszego. Wypierali się oni udziału w kaźni wskazując Niemców jako jej winowajców.
Związek Radziecki był państwem wygrywającym w II wojnie światowej, sojusznikiem aliantów – także tak Anglicy, jak i Stany Zjednoczone, za cenę przyjaźni z komunistami sprzedali swoje wolnościowe ideały i pominęli jedną z największych zbrodni tamtej wojny w swoich dyplomatycznych posunięciach. Winni wymordowania setek polskich żołnierzy nie zostali nigdy ukarani. Nawet w procesie norymberskim, który miał osądzić zbrodniarzy wojennych nie wskazano wyraźnie winnych. Sam gen. Anders tak pisał o tym wydarzeniu:
„Później przyszedł proces moskiewski, podczas którego oskarżycielem w tej samej sprawie był przedstawiciel ZSRR, a wśród czterech sędziów zasiadał również sędzia sowiecki. Niemniej – […] nie udowodniono oskarżonym i skazanym w tym procesie, zbrodniarzom, odpowiedzialności również za ów potworny, masowy mord. […] Fakt pominięcia zbrodni katyńskiej w wyroku norymberskim posiada znaczenie niezmiernie doniosłe i musi sprowadzić daleko idące konsekwencje. Oznacza on bowiem, że sprawa postawienia przed sądem i ukarania sprawców tego mordu pozostaje otwarta.”

Nadzieje gen. Andersa były jednak złudne. Społeczność międzynarodowa nie dążyła do ukazania prawdy o losie pomordowanych Polaków – a same państwo polskie zostało po wojnie „sprzedane” w sferę wpływów sowieckich. Sfera ta obejmowała prawie całą Europę Środkowo – Wschodnią, w której rozpoczęto wprowadzanie ustroju politycznego na wzór sowiecki. Państwa te nazywane „satelitami ZSRR” przejmowały większość instytucji nowego okupanta, a głównie najważniejsze dla Związku Radzieckiego – siły represji i organy propagandy. Od roku 1944 na terytoriach przejmowanych przez sowietów zaczęła obowiązywać jedna „prawda”, którą ustalały władze radzieckie, a które do życia wprowadzały rozbudowane instytucje propagandy na czele z wojskowymi oficerami do spraw propagandy tzw. „politrukami”. Każdy kto nie zgadzał się z owymi „prawdami” był represjonowany. Każde niezależne myślenie, niezgodne z aktualną ideologią komunistów było rygorystycznie tępione. Obywatele państw okupowanych trafiali do więzień za z pozoru błahe – wypowiadanie się na jakiś temat. Ludzie byli zsyłani na wywózkę jedynie za to, że w publicznych rozmowach krytykowali komunistów. Niektóre sprawy, aż do czasu upadku komunizmu były zakazanymi „tematami tabu”. Aktualnie w nieco mniej rygorystycznej wersji możemy obserwować to np. na Białorusi i w Rosji, gdzie za krytykowanie rządzących mogą spotkać obywateli bardzo przykre konsekwencje. Jedynym z takich „tematów tabu” w Polsce pod czerwoną okupacją była sprawa mordu katyńskiego. Jak pisał ks. Zdzisław Peszkowski „w Polsce, w krajach podporządkowanych władzy komunistycznej Katyń był najniebezpieczniejszym słowem”.
Jesteście świadkami śmierci, która nie powinna ulec zapomnieniu. Tragiczne wydarzenia, które miały miejsce na wiosnę 1940 roku w Katyniu, Charkowie i Miednoje, są rozdziałem w martyrologium polskim, które nie może być zapomniane. Ta żywa pamięć powinna być zachowana jako przestroga dla przyszłych pokoleń (…). Pragnę dodać, że ja również codziennie modlę się za tych, którzy zginęli w Katyniu.
Autor: Jan Paweł II,
Dlaczego władze w Polsce zabraniały chociażby wspominać o Katyniu?
Przede wszystkim dlatego, że w PRLu starano się wpoić społeczeństwu mit „przyjaźni polsko radzieckiej” – filmy typu „Czterej pancerni i pies”, parady ku czci ZSRR, liczne książki, widowiska teatralne ukazywały sowietów jako największych przyjaciół narodu polskiego. Fakt, wymordowania tysięcy rodaków przez „przyjaciół” musiał być zatem zamazany i zapomniany. W oficjalnych książkach historycznych (tak szkolnych jak i naukowych) nie pojawiały się informacje o 17 września, wywózkach, Armii Andersa, Katyniu – królowała zaś propaganda „berlingowców” bijących hitlerowców u boku sowietów. Każdy kto chociażby wspominał o mordzie katyńskim był w Polsce Ludowej represjonowany. Sposobów na zniszczenie „niewygodnego” człowieka komuniści znali bardzo wiele: od łagodnych (wyrzucenie z pracy, wybicie szyb w mieszkaniu, groźby), po metody bardziej brutalne (wywózka, pobicie, ciężkie więzienie, atak na rodzinę). Akty te spowodowały u dużej, nieaktywnej polityczno – społecznie części społeczeństwa trwałe braki wiedzy dotyczące historii naszego kraju.

Należy jednakże zauważyć, że w okresie PRLu – wiedza dotycząca mordu katyńskiego była dostępna. Główną zasługę przyznać w tym wypadku należy angielskiej i amerykańskiej emigracji politycznej, która nie zapominała o dawnej ojczyźnie próbując ukazać światu prawdę o krzywdzie wyrządzonej Polsce. W kraju wydawnictwa podziemne wydawały liczne publikacje – głównie pochodzące z emigracji, które odkłamywały historię. Największa ich ilość, w okresie PRLu pojawiła się w czasach „Solidarności” Osoby drukujące i rozpowszechniające te książki narażone były na ciężkie represje ze strony władz. Komuniści bardzo często „rozbijali” zakazane drukarnie aresztując przy tym wielu ludzi, których czekały później godziny bolesnych przesłuchań i liczne szykany.
Bardzo dużą zasługę w podtrzymaniu pamięci o tej zbrodni mają nauczyciele, którzy „przemycali” uczniom wiedzę dotyczącą Katynia – jeśli nie na oficjalnych lekcjach to na spotkaniach poza szkolnych. To oni rozbudzali w młodych ludziach świadomość polityczną i uzmysławiali w jakim położeniu znajduje się ich kraj. Często za takie zachowanie tracili pracę. Duże zasługi w nauce prawdziwej historii ma również najważniejsze instytucja: rodzina. To w zaciszu domowym młodzież dowiadywała się, że to co ich uczą w szkole to zwykła propaganda. Zdarzało się, że młodzie ludzie po takiej domowej lekcji patriotyzmu zarzucali nauczycielom kłamstwa – a ci zgłaszali wszystko do odpowiednich organów komunistycznych, które wzywały na przesłuchania całą rodzinę takiego ucznia.