Obraz gen. Andersa w komunistycznej Polsce kształtowany był odgórnie, przez specjalistyczne urzędy zajmujące się wyłącznie propagandą. Powstawały wtedy publikacje, których autorami byli zawodowi propagandyści (dzisiaj możemy to obserwować na przykładzie Tomasza Lisa czy Moniki Olejnik), ukrywający się często za pseudonimami. Najlepszym przykładem obrzydliwego paszkwilu tego rodzaju jest broszura M. Grabca (plotka głosiła, iż był to główny propagandysta reżymu Jerzy Borejsza[1])[2] „Kariera barona Andersona”, opublikowana została w 1946 r. Była to niewielka książeczka składająca się niemal wyłącznie z kłamstw i insynuacji. Zawierała ona wszelkie możliwe zarzuty, zaczynając od wypomnienia obcego pochodzenia (stąd tytułowa zmiana nazwiska), przez posądzenia o przestępstwa kryminalne, po wytknięcie politycznej nieudolności.

Generała Andersa przedstawiono jako rodowitego Niemca, kurlandzkiego barona Waldemara Andersona, który w roku 1914 licząc na karierę w carskim wojsku przyjął nazwisko Władimira Andiersa, z czasem polszcząc swoje „nazwisko” na Władysław Anders.[3]
Oskarżono również generała o to, że w latach 1941 – 1942 tworzył armię nie przeciw Niemcom, lecz przeciwko ZSRR. Insynuowano ucieczkę Andersa z pola walki:
„Żołnierzom opowiadał przy lada okazji, że to droga do Polski, że on ich do kraju doprowadzi. Ani w Iranie, ani w Iraku, nie też w Egipcie generał Anders nie przysporzył imieniu Polaka sławy i szacunku w oczach walczącego z najazdem hitlerowskich świata. Anders nie pragnął zresztą walki ze swymi rodakami spod znaku swastyki. Przygotowywał się do odegrania raczej roli politycznej. Liczył już teraz tylko na to, że kiedyś, w rezultacie trzeciej wojny, powróci ze swymi chłopcami do Polski i będzie w niej zaprowadzał faszystkowski ład i porządek.”[4]
W książce tej autor stwierdził również, że to gen. Anders winny był śmierci gen. Sikorskiego. M. Grabiec, bądź inna osoba kryjąca się pod tym pseudonimem do perfekcji opanowała zasady działania propagandy komunistycznej. Przykładem na to, może być kolejny cycat z omawianego paszkwilu na gen. Andersa:
„Okrzyk „niech żyje Anders” towarzyszy pogromom antysemickim, zbrodniczym zamachom na życie drobnych, prawdziwych Polaków, przestępczym rabunkom mienia państwowego, spółdzielczego i prywatnego. Anders jest mężem opatrznościowym wszystkich tych, po których twarzy przechodzi grymas wściekłości na myśl o reformie rolnej czy upaństwowieniu wielkiego przemysłu. Anders jest mężem opatrznościowym dawnych oenerowców, endeków, sanatorów, paniczków z mieczykami i kastetami, faszystów wszystkich autoramentów, sprzedawczyków – wielkiej szumowiny, wyrzucanej poza nawias naszego życia narodowego. Anders jest wciąż jeszcze dla niektórych naiwnych kołtunów symbolem zachodniej demokracji, wodzem, który na białym koniu przyjedzie do Polski i zaprowadzi porządek.”[5]
W tej wypowiedzi zawarto chyba najistotniejsze propagandowe hasła, którymi władze komunistyczne atakowały gen. Andersa przez cały okres swoich rządów. Zależało im przede wszystkim na tym, aby upadła „legenda” generała i aby: „z przekleństwem i pogardą wspominały go przyszłe pokolenia”. Ten zabieg, mimo tak „ciężkiej pracy propagandowej” komunistom się nie udał, o czym świadczy współczesny powszechny szacunek dla dokonań gen. Andersa.
Kwestie rzekomego tytułu barona, w swoich wspomnieniach żartobliwie komentuje druga żona gen. Andersa – Renata Bogdańska – Anders: „- Takiego jak Władek nie będzie. Do kolan żaden mu nie dorastał. Powiedziałam mu kiedyś: „jak komuniści zrobili z ciebie barona kurlandzkiego, to czemu nie ? Dobrze być baronową, a generał Ci nie wystarczy ?”[6]
[1] Jerzy Borejsza, właśc. Beniamin Goldberg – (1905 – 1952), polski publicysta, działacz komunistyczny, polityczny, wydawca, pochodzenia żydowskiego. Po wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej, w latach 1942-1943 walczył jako ochotnik w Armii Czerwonej. W 1943 współorganizował Związek Patriotów Polskich i 1 Dywizję Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. W 1 Armii Wojska Polskiego dosłużył się stopnia majora. Publikował w piśmie ZPP „Nowe Widnokręgi” i redagował tygodnik „Wolna Polska” (1943-44). Utworzył Spółdzielnię Wydawniczą „Czytelnik”, której był pierwszym prezesem w latach 1945-48; była ona, przy zachowaniu pozorów niezależności od władzy komunistycznej, w pełni kontrolowana przez PPR, a jej charakter ułatwiał wciąganie literatów i inteligencji do współpracy z władzą; w tym okresie współpracę z Borejszą i wydawana przez niego prasą nawiązywali m.in. Jacek Bocheński, Mieczysław Jastrun, Zygmunt Kałużyński, Julian Przyboś, Artur Sandauer, Juliusz Żuławski.
[2] Jacek Zygmunt Sawicki, Anders na celowniku [w] Mówią Wieki, Listopad 2007, Nr 11/07 (575), str 52
[3] Zbigniew Ringer, Polska pod ziemią, http://ringer.blox.pl/html
[4] Jacek Zygmunt Sawicki, Anders na celowniku [w] Mówią Wieki, Listopad 2007, Nr 11/07 (575), str 52
[5] Jacek Zygmunt Sawicki, Anders na celowniku [w] Mówią Wieki, Listopad 2007, Nr 11/07 (575), str 52
[6] Ewa Berberyusz, Anders spieszony, Londyn 1992, str. 39