Niemieckie władze muszą rozdzielać muzułmańskich imigrantów od chrześcijańskich z powodu nasilającej się fali agresji. Chrześcijanie są bici, opluwani, wyszydzani a nawet gwałceni. To wszystko na terenie Niemiec, w Unii Europejskiej.
Chrześcijańscy imigranci w niemieckich centrach pomocy żyją w ciągłym i nieustającym strachu. Z powodu gróźb, zastraszania czy też bezpośredniej przemocy fizycznej boją się o własne życia. Muzułmanie na terenie obozów dla imigrantów jasno stwierdzają, że obowiązuje w nich prawo szariatu i wszyscy, bez wyjątku muszą go przestrzegać. Chrześcijańskie uciekinierki z Bliskiego Wschodu i Afryki za niezakrycie twarzy są narażone na obmacywanie, wyzwiska i bezpośredni gwałt. Jak mówią muzułmanie „Tam gdzie jesteśmy, tam obowiązuje nasze prawo!”. Mniejszość chrześcijańska w obozach deklaruje, że czują się jak w więzieniu, jak w warunkach wojennych a nie jak w wolnej Europie. Niektórzy stwierdzają, że pragną wrócić na Bliski Wschód.
Gdzie są zatem obrońcy praw człowieka? Jeśli ktoś na Internecie pisze, że nie chcę islamistów w Niemczech jest łapany i nawet można mu odebrać prawa rodzicielskie, natomiast kiedy muzułmanie już podczas pierwszych dni w Europie gnębią chrześcijan to nikt nie podnosi lamentu…
W Niemczech, w kraju związkowym Turyngia, premier Bodo Ramelow (jeden ze zwolenników multikulti, członek lewackiej partii Die Linke), został zmuszony do oddzielania imigrantów i segregacji ich ze względu na wyznawaną religię. Niemcy szykują się na przyjęcie ponad miliona ludzi w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy – będzie to więcej niż 1 procent całej obecnej populacji Niemiec. Będą oni przybywać z różnych, odmiennych i agresywnych kultur. „Musimy pozbyć się iluzji, że wszyscy ci, którzy przyjeżdżają, to obrońcy praw człowieka”, mówi Max Klingberg z Międzynarodowego Towarzystwa Praw Człowieka (ISHR), który pracuje z uchodźcami od 15 lat. „Wśród nowo przybyłych jest znaczny odsetek religijnych radykałów, co najmniej na poziomie Bractwa Muzułmańskiego” powiedział.
„W Iranie strażnicy rewolucji aresztowali mojego brata za obecność kościele. Uciekłem przed irańskim wywiadem, bo myślałem, że w Niemczech w końcu będę mógł swobodnie żyć według mojej religii. Ale nawet tutaj nie mogę powiedzieć, że jestem chrześcijaninem. W obozie dla uchodźców czekałyby mnie za to szykany!”, powiedział Said, chrześcijanin, który uciekł przed egzekucją w Iranie.” Said mieszka w ośrodku dla uchodźców w południowej Brandenburgii, w pobliżu granicy z Saksonią. „Budzą mnie przed świtem podczas Ramadanu i mówią, że powinienem jeść, zanim wzejdzie słońce. Jeśli odmówię, to mówią, że jestem „kuffar”, niewierzący. Pluli na mnie. Traktują mnie jak zwierzę. I grożą mi śmiercią„. To wszystko robią muzułmanie.
Obawy Saida nie są bezpodstawne. 14 września niemiecka policja w mieście Hemer, otrzymała zawiadomienie, że chrześcijanin z Erytrei wraz ze swoją żoną, która była w ósmym miesiący ciąży zostali przewiezieni do szpitala po tym jak zostali skatowani szklanymi butelkami przez algierskich muzułmanów. Mężczyzna miał na sobie drewniany krzyż, który „obraził” Algierczyków. Na początku września w mieście Suhl wybuchły zamieszki kiedy Afgańczyk wyrwał kilka stron z Koranu. W ubiegłym tygodniu w czasie Ramadanu, w Badenii-Wirtembergii miała miejsce masowa bójka pomiędzy muzułmanami a chrześcijanami. To są tylko przykłady fali przemocy, która przetacza się przez obozy dla uchodźców.
Warto podkreślić, że chrześcijańscy uchodźcy znacznie częściej przybywają wraz z żonami i dziećmi niż muzułmanie. Są zatem narażeni podwójnie, muszą troszczyć się o całą swoją rodzinę kiedy atakują ich hordy młodych, wyrośniętych islamistów. A gdzie w tym czasie są żony i dzieci muzułmanów? W strefie wojennej. Świetna, ubogacająca nas kultura.
Simon Jakub z Central Council of the Eastern Christians powiedział, że historie takie jak te go nie dziwią: „Znam wiele sytuacji kiedy uchodźcy chrześcijańscy, są atakowani. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej”. „Liczba niezgłoszonych przypadków jest znacznie wyższa. Musimy spodziewać się kolejnych konfliktów, które przynoszą uchodźcy ze swoich ojczyzn do Niemiec. Między chrześcijanami i muzułmanami. Między szyitami a sunnitami. Między Kurdami a ISIS. Między Yazydami i ISIS” powiedział.
https://www.youtube.com/watch?v=__NhngK__UQ
Gottfried Martens, pastor z Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego Trójcy w Berlinie-Steglitz, przyjął około 600 Afgańczyków i Irańczyków w swoim Kościele. „W ich państwach, muzułmanie uczą ich, że tutaj [w Niemczech] obowiązuje szariat.” mówi Martens. Pastor w rozmowie z Die Welt przyznał, że chrześcijańscy uchodźcy bardzo często nie są dopuszczani do kuchni, nie mogą przyrządzać jedzenia razem z muzułmanami, ponieważ tamci ich wyganiają. Są oni również przemocą zmuszani do modlitwy pięć razy dziennie, oczywiście twarzą zwróconą w stronę Mekki. Chrześcijanie pytają wprost, „co się stanie kiedy razem z islamistami opuszczą obozy? czy nadal będą musieli ukrywać, że są chrześcijanami w Niemczech…?”
A teraz moi drodzy, zastanówcie się, czy skoro muzułmanie tak się zachowują, zaraz po przyjeździe, w państwie, które ich przyjęło i zapewnia im darmową pomoc z pieniędzy swoich podatników, to czy się zmienią? Oczywiście kurde, że nie!!! Polska ma taką możliwość, że może się uczyć na błędach Niemiec czy Szwecji. Te państwa są już skazane na islamizację. Polacy muszą się temu przeciwstawić! Za wszelką cenę. Rząd Ewy Kopacz powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za wyrażenie zgody na przyjmowanie imigrantów!
https://www.youtube.com/watch?v=qXUeAuFodX8
Artykuł inspirowany stroną: http://www.barenakedislam.com/
Przeczytaj również:
► Krytykujesz w sieci islam? Stracisz dziecko!
► Pedofilia w krajach islamskich – wkrótce w Polsce?
► Europa Środkowa ma swoich imigrantów: Romów