Przedstawiony przez Radę Ministrów ˝Raport o stanie spraw publicznych i instytucji państwowych na dzień zakończenia rządów koalicji PO-PSL (2007-2015)˝.
Minister Sportu i Turystyki Witold Bańka:
Już można?
Pani Marszałek! Pani Premier! Wysoka Izbo! Szanowni Państwo! 120-300 zł miesięcznie to jest niejednokrotnie miesięczne wynagrodzenie trenera pracującego w małym i średnim klubie sportowym. 6,5 tys. zł to jest koszt wyposażenia od stóp do głów hokeisty. Kilkadziesiąt złotych to jest niejednokrotnie kwota za osobodzień, pobyt na zgrupowaniu sportowym młodej zawodniczki, młodego zawodnika. Dlaczego ja mówię o takich kwotach i dlaczego przywołuję takie liczby? Bo chciałem powiedzieć, że w sporcie, szanowni państwo, detale odgrywają ogromną rolę. Bardzo często niewielkie kwoty przyczyniają się do tego, że zawodnicy, trenerzy mogą osiągnąć sukces, bo po prostu mogą ten sport uprawiać i mają możliwość finansowania. Gdybym miał przyrównać sposób wydatkowania środków na przestrzeni ostatnich lat w sporcie i turystyce, wydatkowania przez resort, przez jednostki podległe resortowi, przywołałbym tu pewną dyscyplinę sportu, jaką jest jeździectwo. Wydatkowanie środków cechowała ułańska fantazja, jeździec był bez głowy, koń z klapkami na oczach, i tak sobie galopowaliście.
(Poseł Sławomir Nitras: Koń bez kopyt.)
Tak sobie galopowaliście przez ten sport. Może będzie 8 medali, może będzie 10, może 14, jak nam się poszczęści. (Oklaski)
(Poseł Sławomir Nitras: Zobaczymy, ile przywieziecie medali, zobaczymy.)
Nie było większej strategii rozwoju sportu. Nie było głębszej koncepcji.
(Poseł Krystyna Skowrońska: Ależ pan się myli.)
Drodzy państwo, niejednokrotnie padają takie argumenty, że poprzedni rząd zwiększył środki na finansowanie sportu. Tak, natomiast, drodzy państwo, nie wystarczy zwiększyć środków na sport, należy je odpowiednio dystrybuować i wydawać. To jest clou tematu.
Szanowni Państwo! Ministerstwo Sportu i Turystyki i jednostki podległe ministerstwu były fenomenalnym, dobrze zarządzanym biurem podróży. Jeżdżono do Teksasu.
(Głos z sali: Ooo…)
Tak, do Teksasu jeżdżono oglądać, jak rośnie trawa, żeby tę samą trawę zamontować na Stadionie Narodowym.
(Głos z sali: Rzut podkową może ćwiczyć.)
Jeżdżono także do Turcji. Po cóż jeżdżono do Turcji? Do Turcji jeżdżono po to, żeby zobaczyć koncert Madonny. Żeby go dobrze zorganizować w Warszawie, to trzeba go było też zobaczyć, gdy odbywał się w Turcji. Wyjeżdżano do Newcastle, żeby przyglądać się pracy pewnej firmy kateringowej, może także degustować.
(Poseł Krystyna Skowrońska: A do Kanady prezydent?)
Pani poseł, proszę tak nie podskakiwać tutaj, jak instruktorka zumby. (Wesołość na sali, oklaski)
(Poseł Krystyna Skowrońska: Pani premier – do Stanów.)
Spokojnie, spokojnie. Proszę mi dać dokończyć, naprawdę.
(Poseł Sławomir Nitras: Ale poziom.)
Szanowni Państwo! Około 0,5 mln zł resort sportu i turystyki przeznaczył na podróże dla osób – i tu warto zaznaczyć – które nie były pracownikami resortu. Spotykano się z promotorem Kliczki w Niemczech, to są tylko przykłady, bo generalnie było multum różnego rodzaju wydatków, kilkanaście tysięcy. Grosz do grosza i tworzy się z tego ogromna suma.
Ministerstwo Sportu i Turystyki, a także jednostki podległe resortowi to też była bardzo dobrze funkcjonująca agencja PR. Otóż w przeciągu 2 lat zakupiono gadżety promocyjne za kwotę w wysokości prawie 1 mln zł: krawaty, apaszki, przyrządy różnego rodzaju.
(Poseł Dominik Tarczyński: Dla szóstej ligi hokeja.)
Generalnie gospodarka materiałowa była w zatrważającym stanie. Nie wiadomo komu i gdzie te prezenty, gadżety były rozdawane.
Poruszyłem temat sławnej Madonny.
Powiecie państwo, że to jest odgrzewany kotlet, ale organizacja tego koncertu przyniosła straty Ministerstwu Sportu i Turystyki w wysokości 4600 tys. zł. O tym może wiemy, ale bardzo ważne jest to – i o tym należy wspomnieć – że resort zakupił ponad 4 tys. biletów na ten koncert, wydając na nie 1600 tys. zł.
(Głos z sali: Dla kogo?)
(Poseł Piotr Kaleta: Sławek, byłeś?)
(Głos z sali: Byli, byli, pewnie, że byli.)
I teraz pytanie: Po co te bilety kupiono, w jaki sposób były dystrybuowane? A tak w ogóle, po co ten koncert tak naprawdę zorganizowaliście?
(Głos z sali: Dla kolesi.)
Jaki to ma związek ze sportem i turystyką?
Wydano 3,5 mln zł na produkcję i emisję spotów, w których zamierzano przekonać dzieciaki i młodzież, żeby nie zwalniały się z lekcji wychowania fizycznego. Całe szczęście, że sportowcy – a sportowcy często mają szlachetną duszę – wystąpili w tych spotach non profit, więc generalnie cała suma była wydatkowana tylko i wyłącznie na promocję. Nikt tego nie zbadał, jaki efekt przyniósł ten projekt.
Na przestrzeni 4 lat przeznaczono 700 tys. zł na promocję ukierunkowaną tylko i wyłącznie na jeden koncern medialny.
Szanowni Państwo! Ministerstwo Sportu i Turystyki to także resort, w którym niejednokrotnie wspierano – proszę wybaczyć kolokwializm – tak naprawdę swoich. W Polsce funkcjonuje od wielu lat związek sportowy, mam na myśli szkolny związek sportowy, który na przestrzeni 8 lat otrzymał niebagatelną kwotę 170 mln zł na funkcjonowanie.
(Poseł Sławomir Nitras: To źle?)
Generalnie działalność związku oparta jest na organizowaniu różnego rodzaju imprez sportowych. De facto to jest związek, który nie ma trenerów, nie ma obiektów, nie ma systemu szkolenia, jest właściwie pośrednikiem. I nawet poprzednicy zauważyli ten fakt i w ostatnich latach ograniczyli w jakiś sposób zadania przewidziane dla tego związku, natomiast związek funkcjonował. Nie ma on trenerów, nie prowadzi szkolenia, natomiast ma prezesa, którym jest pan poseł Ziemniak. (Poruszenie na sali)
Szanowni Państwo! Filozofia funkcjonowania Ministerstwa Sportu i Turystyki opiera się na implementacji środków – taką mamy filozofię – na przekazywaniu ich bezpośrednio zainteresowanym osobom, sportowcom, trenerom po to, by kreować sport od dołu, budować koncepcję. Aby zbudować sport dzieci i młodzieży na wysokim poziomie, nie są nam potrzebni pośrednicy. Naprawdę nie są nam potrzebni pośrednicy. (Oklaski) Nie będziemy wydawać środków na koncerty Madonny, na podróże do Teksasu – obiecuję to państwu – nie będziemy jeździć do Newcastle, degustować katering. Będziemy implementować środki, przekazywać je na sport i turystykę tam, gdzie te środki są najbardziej potrzebne.
Idąc dalej, jeśli chodzi o przykłady wydatkowania środków i funkcjonowania resortu, jednostek mu podległych, było konieczne zapłacenie kwoty 2 mln zł z tytułu błędnego rozliczenia podatku od nieruchomości. Skrajna niekompetencja, po prostu podatnik płacił niewłaściwy podatek i Ministerstwo Sportu i Turystyki musiało te straty, te karne odsetki, pokryć.
Wydano 476 tys. zł na system informacji sportowej. Idea skądinąd słuszna, tylko jest jeden zasadniczy problem, że ten system de facto nie funkcjonuje, jego po prostu nie ma. Stworzono go, wydano środki i system umarł.
Brak jest dokumentacji w spółce NCS przy 67 umowach. Jest umowa, natomiast nie ma przedmiotu umowy. Summa summarum to jest ok. 1 mln zł.
Na pewno państwo pamiętacie słynny już turniej o puchar waszego mentora Donalda Tuska na ˝Orlikach˝.
(Poseł Krystyna Skowrońska: Premiera.)
Summa summarum wydatkowanie było na poziomie 4 mln zł na organizację tego turnieju.
(Głos z sali: Niemożliwe, coś podobnego, no niemożliwe.)
Dzisiaj już wiemy, że tego rodzaju imprezy sportowe można zorganizować czterokrotnie taniej.
Drodzy Państwo! Nie było właściwego nadzoru – wynika to też z kwestii legislacyjnych – nad związkami sportowymi. Myślę, że to jest osobny temat na dyskusję o tym, jak funkcjonują polskie związki sportowe, jak funkcjonują organizacje turystyczne, które nadzoruje też Polska Organizacja Turystyczna, którą nadzoruje Ministerstwo Sportu i Turystyki.
Kolejnym tematem jest to, jak budowano Stadion Narodowy.
(Poseł Sławomir Nitras: Właśnie kibole prawie go spalili.)
Myślę, że to jest temat na bardzo, bardzo szeroką dyskusję.
Drodzy Państwo! Tak naprawdę to są tylko wyrywkowe przykłady, pojedyncze przykłady pokazujące, w jaki sposób te środki były wydawane oraz że to nie był resort, którego przedstawicielom zależało tak naprawdę na sporcie i na turystyce. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
(Poseł Sławomir Nitras: Żenujące.)