Wiersz Mariana Hemara: Wstęp do bajek
(Parafraza z Ignacego Krasickiego)
Był radca, co do kozy na cztery dni wskoczył,
Za to, że minimalną taryfę przekroczył;
Było miasto codziennie gruntownie czyszczone,
Redakcja, co od wiersza płaciła koronę;
Był syty kamienicznik i głodny generał,
Wydawca, co się wciąż za poetą obzierał,
Był tani biały cukier i chleb miejski – zdrowy,
I „Urząd do zwalczania lichwy żywnościowej”
Sprawiedliwy, skuteczny – postrach dla paskarzy.
Był profesor wszechnicy, co żył ze swej gaży,
„M.S.O.” co poprzysiągł sobie nigdy nie pić,
Marka, co się bez gumy dawała przylepić.
Było do wynajęcia – w śródmieściu – mieszkanie
Urządzone z komfortem – a co główna – tanie,
Był krytyk teatralny bez autorskiej weny,
Co znał piękne aktorki jedynie ze sceny.
Stróż, co gołoledź pilnie usuwał sprzed bramy,
Pięknym stylem pisane kinowe reklamy,
Głodna kuchnia, co dbała o gości żołądek –
Jednym słowem – bajeczny był ład i porządek! –
„Phi! Co też to za bajka?!” – Każdy mi odpowie –
Zaraz przyjdzie pointa: To było we Lwowie…
1919
Zapraszam do działu: Marian Hemar